radości

Chciałam mieć święta jak z obrazka, a później bardzo się bałam, że będę zawiedziona, że nie jest jak chciałam. Więc ostatnie dni powtarzałam sobie parokroć, nie chciej, Gosia, świąt z obrazka. Ale wcześniej ów obrazek Tomkowi naszkicowałam. Przed każdym spaniem mówiłam mu, będą w kształcie choinki i bałwana ciastka. Będzie napalone w kominie, żywe będzie drzewo w dwukolorowe bombki udające luksus. Na szczycie drzewa gwiazdka. Pod drzewem pies. Świeczki gdzie nie spojrzysz, wełniane skarpety i cytrusy, po kryminale każdy i czytanie z kołdrą po uszy. Za oknem harmider i wiatr. W sercu spokój, że ciepło, ale i serca podrygi, że w tym kryminale kto zabił.

A wczoraj cały dzień pracowałam, pracowałam ze łzami w oczach, te łzy od złości, a w domu Tomek cały jak mrówka zasuwał. I mnie odebrał z pracy wieczorem, ja tylko narzekałam, że co to za praca, co za ludzie, co za dzień, a on mówił, już, już. Wchodzę do domu, a tam stół i obrus, świece, gdzie nie spojrzysz i prezenty pod choiną. A na gazie barszcz z pierogiem, ja szybko w kąpiele, w białą sukienkę szybko, Tomek w garniak, my jak do ślubu piękni, pierwsze nasze święta narzeczeńskie i pierwsze, że jesteśmy sami jak palce, tylko z psem Bonusem, co zahukany siedział pod stołem. I przy stole naprzeciw siebie, eleganccy i dostojni, dostojnych słów używając w zdaniach. I życzenia od serca, i na głos, łzy znowu w oczach od wzruszenia i machanie przy buzi ręką, że makijaż. I ja bym do tego nie dodała nic. Z tego bym zrobiła obraz i powiesiła nad kominem. Na tym obrazie ziewa pies. Cudnie jest.

A późną nocą idziemy spać i budzimy się rano, i nam się nigdzie nie spieszy, bo zamknięty jest cały świat, szalenie wieje wiatr, pijemy w łóżku kawę, powtarzając, że nic nie musimy, zupełnie nic, możemy czytać książki cały dzień w skarpetach albo gapić się w ścianę. I Tomek faktycznie czyta, pies się w ścianę gapi, a ja piszę toto, bo mało się teraz pisze rzeczy radosnych, wszyscy piszą, ale dupa, ale syf, praca zła i pieniądz, Polska i wobec niej niemoc, jojczą wszyscy i jęczą, że depresyjne stany, że jak żyć mamy, i ja tak samo jęczę, tylko mi się w głowie obudzi jakiś jęk już się dzielę tym z dziewczynami, analizuję godzinami, piszę już wiadomości, bardzo mi dzisiaj smutno, nie czuję radości, dmucham, chucham, rozbebeszam, na dnie całe się zawieszam. A nie pamiętam, kiedy się tak rozczuliłam nad dobrym czymś. Kiedy się czymś dobrym podzieliłam z kimś. Temu teraz to. U mnie bombowo.

img-20161224-wa0023

 

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *